Weto dla zabijania gospodarki

fot. Bożena Szuj/Marianna Patkowska

artykuł z mojej e-gazety “Halny – wiatr zmian”

Od poniedziałku 23.11 do poniedziałku 30.11 na Podhalu codziennie odbywały się manifestacje Strajku Kobiet Podhale. Pierwotnie miały być cyklem milczących protestów pod  nazwą „Solidarni z Warszawą”, będących reakcją na bandyckie zachowania policji używającej przemocy wobec pokojowo manifestujących (głównie kobiet) w Warszawie. Nie trzeba było jednak długo czekać na kolejny powód do wyjścia na ulice – dramatyczna decyzja obecnego rządu dotycząca skrócenia ferii i zamknięcia wielu miejsc pracy ogłoszona przez obecnego premiera w sobotę 21.11 pchnęła Strajk Kobiet Podhale do zainicjowania spontanicznego strajku samochodowego już w niedzielę 22.11 i wzbogacenia nazwy protestów nadchodzącego tygodnia o jeszcze jedno hasło: „Weto dla zabijania gospodarki”.

Biały jest Biały, a
Czarny jest Czarny… Dunajec

Strajk Kobiet Podhale

Milczące protesty zaczęły się w poniedziałek 23.11 w Białym Dunajcu. Następnie odbywały się każdego następnego dnia kolejno w: Nowym Targu, Rabce Zdroju, Mszanie Dolnej, Kościelisku, Zakopanem, Szczawnicy i Czarnym Dunajcu. Pisałam już kiedyś, że manifestacje w małych miastach mają odmienny charakter od tych w wielkich metropoliach. (Uczestnicy wykazują się innego typu odwagą, bo narażeni są niekoniecznie na pobicia czy szarpaninę z policją, ale np. na ostracyzm społeczny.) Jednak jeszcze czym innym od zgromadzenia pięciuset osób w Zakopanem (czy prawie tysiąca w Nowym Targu) są kameralne kilkudziesięcio, kilkunasto, a czasem nawet i kilkuosobowe spotkania w jeszcze mniejszych miejscowościach. Dobrze przemyślany Strajk Kobiet, jeśli nie ma być atrakcyjną pokazówką, to przede wszystkim nastawiona na długofalowe efekty praca u podstaw. Jesteśmy jako społeczeństwo bardzo podzieleni i zmanipulowani przez media. Jedyną możliwością zmiany  tego stanu rzeczy jest rzetelna edukacja. Kameralne manifestacje dają możliwość porozmawiania z każdym – wytłumaczenia mu naszych argumentów, ale też wysłuchania go. W jednej z podhalańskich wsi, słuchając dramatycznej historii kobiety przerażonej wizją pozostania bez środków do życia (będącego bezpośrednią konsekwencją niefrasobliwych poczynań obecnego rządu), zaczęłam się zastanawiać, czy ktoś z obecnej władzy weźmie na siebie odpowiedzialność za samobójstwa popełniane z powodu sytuacji ekonomicznej, w jakiej zostaliśmy jako społeczeństwo postawieni. (Bo co do tego, że będą popełniane, nie mam niestety wątpliwości.)
Po raz pierwszy odkleiłam od ludzi etykiety, które mi wcześniej – co przyznaję nie bez wstydu – uniemożliwiały spokojną komunikację. Okazało się, że w zadziwiająco wielu kwestiach zgadzam się zarówno z proliferem jak i korwinistą, o co bym siebie nigdy nie podejrzewała. (Nie były to rzecz jasna kwestie obyczajowe, ale na przykład gospodarcze i ekonomiczne.) Przede wszystkim stali przede mną ludzie, a nie zdehumanizowani nosiciele poglądów. Ludzie pragnący wolności i szacunku, ludzie zmęczeni niekompetencją partii obecnie rządzącej – ludzie tacy jak ja. To jedna z najpiękniejszych lekcji, jakie ostatnio dostałam.

102. rocznica wywalczenia
przez Polki praw wyborczych

Strajk Kobiet Podhale

W sobotę 28.11 obchodziliśmy datę szczególną – 102. rocznicę wywalczenia przez Polki praw wyborczych. Historia lubi zataczać koło, więc nie powinno mnie dziwić (chociaż dziwi), że kobiety walczące ponad wiek temu o swoje prawa spotykały się z niemal tymi samymi zarzutami, z którymi spotykają się dziś Strajki Kobiet. Że niby sprawa jest słuszna, ale dlaczego taka forma? Czy nie da się jakoś tak… grzeczniej, ciszej, spokojniej? Otóż, odpowiedź jest bardzo prosta: nie da się (choć jeśli ktoś chętnie dołączyłby do Strajku Kobiet, ale drażni go wulgarny język, mogę zaprosić do śledzenia bardzo pod tym względem wyważonego Strajku Kobiet Podhale). O tzw. brzydkich słowach pisałam już TUTAJ, poruszając aspekt językowy, natomiast niezwykle interesujące ujęcie filozoficzne zastosowała Magdalena Mateja-Furmanik w swoim doskonałym tekście „Nie musimy tłumaczyć się z tego, że każemy wam wypierdalać”, do którego lektury gorąco wszystkich zachęcam.
Dziś prawa wyborcze kobiet wydają się chyba każdemu oczywistością. Być może kiedyś wreszcie dla wszystkich stanie się taką samą oczywistością, że tylko i wyłącznie kobieta może decydować o swoim własnym ciele.

Dziel i rządź

Strajk Kobiet Podhale

Właśnie w opisaną wyżej 102. rocznicę wywalczenia przez Polki praw wyborczych spotkaliśmy się w centrum Zakopanego przy oczku wodnym nie tylko po to, by ją uczcić, ale przede wszystkim, żeby porozmawiać – tak, jak w innych miejscowościach – o tym, co nas boli, na co nie ma naszej zgody (a nie ma jej ani na brutalność policji, ani na zabijanie gospodarki) oraz jakiej Polski wszyscy – uwzględniając wszelkie różnice między nami – chcemy. Niesłychanie ważne jest uświadamianie obywateli, czym jest budżet państwa oraz że żaden rząd nie ma „własnych pieniędzy”, a jeśli jakieś komukolwiek ochoczo rozdaje, to wcześniej nam je odbiera w horrendalnych podatkach. Mamy więc nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek buntować się przeciw bezsensownemu rozdawnictwu wspólnie składanych do budżetu państwa pieniędzy na konkretne cele, na które nie są odpowiednio wykorzystywane (żeby niedaleko szukać, wystarczy spojrzeć chociażby na stan służby zdrowia czy kultury).
Charyzmatyczna, niesamowita inicjatorka Strajku Kobiet Podhale mówiła też o tym, o czym pisałam wyżej, czyli jak bardzo spolaryzowanym społeczeństwem się staliśmy. Jak łatwo – i tu wina rozkłada się po równo – szufladkujemy innych, słysząc konkretne hasła (np. nazwę partii politycznej, z którą ktoś sympatyzuje). Lewak, prawak, katolik, płaskoziemca, prolifer, antyszczepionkowiec, elgiebet (nazwa mnie, jako językoznawcę, urzekła) – przyznajmy uczciwie, że jeśli nie podzielamy niektórych określanych przez powyższe słowa postaw/poglądów, to już same te etykiety nas odrzucają od opisywanej nimi osoby i zamykają na racjonalną z nią rozmowę. Oczywiście, że z takiej rozmowy nie musi wyniknąć nic sensownego, ale warto próbować się na siebie otworzyć. Wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi, a to już niesamowicie wiele wspólnego.

P.S. Na deser łączę cover klasyka Sam Brown w wykonaniu cudownej Jamelii – piosenkę dedykuję obecnemu rządowi.

Strajk Kobiet Podhale

Samochodowy Strajk Kobiet Podhale

for. Marianna Patkowska

artykuł z mojej e-gazety “Halny – wiatr zmian”

Dzisiaj, w niedzielę 22 listopada, odbył się strajk samochodowy dosyć spontanicznie zorganizowany przez Strajk Kobiet Podhale. Postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet oraz Strajku Kobiet Podhale (ze względu na to, że gmina Zakopane od dziewięciu lat nie podpisała uchwały antyprzemocowej, są tu trochę inne priorytety niż w pozostałej części kraju) opisałam TUTAJ i TUTAJ. Do tej pory główne (chociaż nie jedyne) powody do buntu stanowiły: zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej, przyzwolenie na przemoc wobec słabszych, wprowadzanie dyktatury oraz represjonowanie środowisk LGBT.  Dzisiejszy strajk dodatkowo był też wyrazem solidarności wobec Warszawy i uczestników tamtejszych pokojowych manifestacji – ofiar bandyckich napaści umundurowanych i nieumundurowanych funkcjonariuszy policji. Jednak po wczorajszym wystąpieniu obecnego premiera dotyczącym zaskakującej i dramatycznej dla większości podhalańskich przedsiębiorców decyzji obecnego rządu w sprawie ferii zimowych, do Strajku Kobiet Podhale dołączyło pokaźne grono ludzi, którym z dnia na dzień w cyniczny, podły sposób zabrano jedyną możliwość zarobku w najbliższym czasie.

fot. Marianna Patkowska

Cios w budżet i strzał we własną stopę

fot. Marianna Patkowska

Jest pandemia, walczymy z koronawirusem. Zakaz większych zgromadzeń i nakaz noszenia maseczek jest, owszem, bez ogłoszenia stanu nadzwyczajnego nielegalny, ale rozsądny. Z logiki wynikałoby więc, że wszelkiego typu natężenia ruchu, na przykład ferie zimowe, dobrze jest rozciągnąć w czasie. Od wielu lat ferie w każdym województwie przypadały w innym terminie. W czasie pandemii miałoby sens rozdzielenie województw na mniejsze obszary, by zbyt dużo ludzi nie przemieszczało się w tym samym czasie. Co robi jednak obecny rząd? Ustala niecałe dwa tygodnie ferii wszystkim województwom oraz planuje uniemożliwić obywatelom wyjazdy.
Zamknięcie wyciągów narciarskich to ogromny cios dla większości podhalańskich przedsiębiorców. Ta decyzja osłabia nie tylko polską gospodarkę, która dzieli już swój los z końmi z Janowa, ale też… podhalański elektorat (całkiem spory) partii obecnie rządzącej. Trochę wydaje się więc… strzałem w stopę. Prawdopodobnie trudniejszym do zauważenia, kiedy ciągle ma się za co żyć.

fot. Marianna Patkowska

Trasa strajku

fot. Marianna Patkowska

Około godziny 15.00 z parkingu spod sklepu Leclerc w Zakopanem dziesięć samochodów oklejonych strajkowymi hasłami i symbolami wyruszyło ulicą Kościuszki, mijając Urząd Miasta Zakopane, w kierunku Nowego Targu, który był punktem docelowym. Prędkość nieprzekraczająca trzydziestu kilometrów na godzinę oraz wielokrotne objeżdżanie wszystkich możliwych rond, od ronda dra Chramca zaczynając, wygenerowały sporych rozmiarów korek. Strajk był głośny: klaksony, syrena z megafonu na zmianę z krzyczanymi przez niego hasłami:

– Weto dla zabijania gospodarki!
– Weto dla zabijania turystyki, hotelarstwa, gastronomii, sportu, kultury!
– Wydupcać mi z tym rządem!
– Wydupcać mi z Morawieckim!
– Wydupcać, dziadersi z Wiejskiej!

– wykrzykiwane hasła

budziły ciekawość. Sporo aut dołączyło do strajku po drodze. Do Nowego Targu dojechało już prawie dwadzieścia samochodów.

fot. Marianna Patkowska

Milicjanci z Kentucky*

fot. Marianna Patkowska

W Nowym Targu doszło do kilku niepotrzebnych incydentów z udziałem policji (w oznakowanym i nieoznakowanym samochodzie). Pouczenia niepokrywające się z żadnym przepisem ruchu drogowego czy grożenie odholowaniem zepsutego i zepchniętego na parking auta w odwecie za chodzenie wokół rynku z flagami nosiły znamiona próby zastraszenia strajkujących. Pech chciał, że żaden ze strajkujących się nie przestraszył.
Jeden z policjantów wręczył strajkującej mandat za… „sianie zgorszenia”. Użyła w przestrzeni publicznej słów:

Jebać PiS!

– słowa, za które można dostać mandat

Mimo że policjant ma obowiązek pokazać nam legitymację oraz podać swoje imię, nazwisko i stopień tak, żebyśmy je usłyszeli i zrozumieli, nowotarski policjant przedstawił się szybko i niedbale, ściszając głos. Na twarzy miał maseczkę, więc żaden ze strajkujących nie mógł usłyszeć jego słów. Więcej nie udało się od niego wyegzekwować, gdyż jak stwierdził:

Ma obowiązek przedstawić się raz i właśnie to zrobił.

Zajście zostało oczywiście nagrane, a mandat nieprzyjęty. Wracam jednak do tego, o czym pisałam w tekście „Rewolucja jest kobietą”, po raz drugi wklejając zalecenia Ogólnopolskiego Strajku Kobiet:

Ogólnopolski Strajk Kobiet

Policjant wywierał naciski na ukaraną mandatem strajkującą, namawiając ją do podania swojego numeru telefonu. Nie zrobiła tego. Wy też nigdy tego nie róbcie!

*Taki lokalny żart. Nowotarska rejestracja to KNT, stąd używana w Zakopanem – w odniesieniu do nowotarskich samochodów i kierowców – nazwa Kentucky.

P.S. Na deser łączę niesamowitą składankę piosenek wygranych… klaksonami! Pierwsza nie jest moją ulubioną, ale dalej zaczyna się robić naprawdę ciekawie!

Strajk Kobiet Podhale