rok wydania: 2018
Z poruszającymi coverami śpiewanymi przez Agę Czyż zetknęłam się już kilka lat temu na jej internetowym kanale. Zachwyciła mnie wszystkim – zupełnie unikatowym głosem, ekspresją, nieskrywaną radością ze śpiewania i kompletną oryginalnością. Po jakimś czasie poznałam autorskie kompozycje Agi, które niezwykle mnie zaintrygowały – linie melodyczne, teksty, interpretacja… wszystko było bardzo inne, nieoczywiste, a równocześnie bardzo określone, bardzo jakieś. Dodatkowo kilka jej piosenek towarzyszyło mi w trudniejszych chwilach, przez co poczułam z nimi bardzo silną więź.
Tzw. „szerszy odbiorca” ma szansę kojarzyć jej nazwisko z programu „The Voice of Poland”, w którym wzięła udział – występowała w drużynie Marii Sadowskiej.
Po programie w internecie można było śledzić filmiki z licznych klubowych występów Agi, podczas których zachwycała również doskonałymi umiejętnościami jazzowymi oraz wyjątkowymi wersjami popularnych piosenek. Jej znakiem rozpoznawczym – oprócz głosu – stała się też niezwykła dbałość o otaczanie się na scenie muzykami wybitnymi.
Od czasu programu stopniowo przybywało jej fanów, którzy – jak ja – odliczali dni do ukazania się jej solowej płyty. No i… stało się! Debiutancka płyta Agi o cudownie niejednoznacznym tytule „A.” nareszcie zobaczyła światło dzienne! Aga – jak na rasową artystkę przystało – zrobiła wszystko po swojemu, bez wytwórni, bez wydawcy, na swoich zasadach. (W tym miejscu muszę też zaznaczyć, że płyta jest przepięknie wydana i niesłychanie wysmakowana estetycznie.) Myślę, że paradoksalnie ma przez to większą szansę dotrzeć do tych odbiorców, którym jej muzyka jest najbardziej potrzebna, bo w czasach, kiedy w tzw. głównym nurcie dominuje miałkość, ludzie zaczynają sięgać po muzykę elitarną i mało komercyjną, czyli właśnie tam, gdzie spotkamy dziś Agę.
Płyta „A.” to dziewięć pięknych, nastrojowych i bardzo dojrzałych, niebanalnych kompozycji flirtujących z jazzem (o częstych i zaskakujących harmonicznych zwrotach akcji), choć niedających się łatwo zaszufladkować w jakikolwiek prosty sposób. Aga czaruje już od pierwszych dźwięków wyjątkowym frazowaniem i rzadko u wokalistek spotykaną nienaganną dykcją. Przepięknie interpretuje poruszające teksty, które bez wyjątków są jej autorstwa. Na płycie znalazły się też dwa teksty po angielsku, co nie dziwi, zważywszy na to, że Aga z wykształcenia jest anglistką. Choć są równie piękne i głębokie, co pozostałe (i także, rzecz jasna, perfekcyjnie zaśpiewane), osobiście cieszę się, że Aga śpiewa na swojej debiutanckiej płycie głównie w języku polskim. Istnieje mnóstwo mitów związanych z melodyjnością języka polskiego i jakoby trudnością, jakiej śpiewanie w języku ojczystym miałoby dostarczać naszym rodakom. Tymczasem – nawet jeśli opanujemy inne języki w stopniu zaawansowanym – najłatwiej nam zarówno przekazać, jak i zrozumieć emocje, które ubierzemy w słowa języka ojczystego właśnie.
Piosenki Agi (jest również autorką i współautorką muzyki na tej płycie) trafiają prosto do mojego serca (a ściślej, do układu limbicznego); bezpretensjonalne, intrygujące i dograne w najmniejszym szczególe, czasem zaskakujące tych, którzy znali ich starsze wersje z sieci zupełnie nowymi, magicznymi aranżacjami (jak np. „Momenty”, czy „Więcej”).
Bardzo długo na tę płytę czekałam, a doczekanie się było największą nagrodą. Gorąco wszystkim tę płytę polecam!
Spis utworów:

- Kawałek po kawałku
- Za plecami
- Zanim
- Surrender
- Było minęło
- Momenty
- Plan awaryjny
- I need you
- Więcej
Poniżej przedsmak tego, co na płycie usłyszymy:
Ogromne wrażenie zrobił na mnie fakt, że Aga zdecydowała się zrobić teledysk do właśnie tej piosenki – „Momenty”. Przyznam, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ten teledysk i usłyszałam piosenkę (pamiętałam mgliście inną aranżację tego utworu wrzucaną kiedyś przez Agę, jednak nie znałam piosenki zbyt dobrze), wpadłam w jakąś histerię. Przez dwie godziny odtwarzałam ten numer non stop, zalewając się łzami (i równocześnie nie mogąc przestać go słuchać). Nadal uważam, że jest magiczny i bardzo poruszający.
P.S. Płytę można nabyć przez stronę internetową Artystki TUTAJ, do czego gorąco wszystkich zachęcam.
