
fot. Bożena Szuj/Marianna Patkowska
Ponieważ moje, trwające już ponad rok, życie w związku obfituje w codzienną porcję dialogów, które uwielbiam, jakiś czas temu zaczęłam prowadzić na swoim fejsbukowym profilu cykl „Kochanków rozmowy”. Ponieważ cieszy się on dużą sympatią i popularnością wśród znajomych, postanowiłam zrobić dziś sobie prezent urodzinowy, publikując go w postaci blogowego wpisu.
Wybór takiego właśnie tytułu, jak zwykle u mnie, nie był przypadkowy, lecz głęboko przemyślany. Podkreśla dwie rzeczy, bez których udany związek nie istnieje: nieplatoniczność relacji oraz rozmowę. Mam w ogóle wrażenie, że rozmawiamy ze sobą bezustanNie, nawet milcząc, choć już słyszę uchem wyobraźni przytyki Kochanka, że ja milczę zdecydowanie rzadziej. Niech Mu będzie!
Z cyklu telefoniczne kochanków
rozmowy…
Rozmawiamy przez telefon…
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Brakuje mi Ciebie – zaczynam zalotnie ja.
– W sensie nazbierało Ci się w zlewie naczyń do mycia?
– Tak.
#ZaDobrzeMnieZna #NieZNimTeAkuratNumerki
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– No po wypadku to w ogóle nie mogłem oglądać nawet jazdy na nartach w telewizji, bo mi się kręciło w głowie i ta myśl, że ktoś się przewróci i połamie sprawiała, że odczuwałem fizyczny ból – zwierza się Kochanek.
– Doskonale to rozumiem! To powód dla którego nie oglądam pornoli z czarnoskórymi mężczyznami. Też od patrzenia wszystko mnie w środku boli.
– … dlaczego Twoja analogia mnie nie dziwi…
#ZupełnieNieWiem
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
Wysłałam Kochankowi piosenkę, którą właśnie nagrałam a cappella w szafie.
– Kurczę, nie mieści mi się w głowie, że można mieć taki słuch i śpiewać tak bezbłędnie czysto. Nie lubię Cię.
– Jak coś – podpowiadam, – to moja mama ma jeszcze lepszy.
– Ale przynajmniej nie śpiewa. Nie dość, że masz najlepsze cycki, to jeszcze najpiękniejszy głos i niesamowity słuch. Spadaj, nie gadam z Tobą. Może jutro mi przejdzie.
„Kurczę, biedny” – pomyślałam. – „Na jego miejscu też bym sobie zazdrościła… biustu” 🤷♀️
#Proste
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Cholera, potrzebuję dwudziestkępiątkę – stwierdza Kochanek.
– Ej, no już bez przesady! Masz trzydziestkępiatkę! To 18 lat różnicy, weź wyluzuj, Chłopie! – bulwersuję się ja.
– …a mam pięćdziesiątkę – kontynuuje On.
– No pięćdziesiątkę już miałeś.
– LEKARSTWA LICZĘ, Głupolu! 🙄😑🙉
#NoINieMógłTakOdRazu #TylkoWNiepewnościCzłowiekaTrzyma #ATakByTheWay #TrzydziestkipiątkiSąNajlepsze
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Jak pracowałam w wypożyczalni strojów narciarskich, za każdym razem musiałam wietrzyć po Chińczykach. Nie chodziło absolutnie o higienę, tylko prawdopodobnie to, co jedzą. To był zawsze bardzo specyficzny zapach smażonego ryżu. I chyba oleju. Nie chcę, żeby to zabrzmiało rasistowsko… 🙈
– … po prostu czułaś ryżkomfort 🤷♂️
🤣🤣🤣 #KochanekMaZawszeNajlepszePuenty
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
Ja, wykończona po pracy:
– Ale nie myślisz, że jestem cieniasem?
– Podejdź do lustra i sprawdź, bo naprawdę NIE JESTEŚ!
– NO WIESZ??? Już mogłeś sobie darować takie przytyki do mojej wagi!!!
– 🙉🙉🙉
#NoJużNaprawdę #Mógł
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– I naprawdę tak za mną tęsknisz? – pytam pozytywnie zaskoczona ja.
– Naprawdę. A co Ty myślisz, że ja wyjeżdżam do Gdańska, żeby od Ciebie uciec?
– Tak!
– 🙉🙉🙉
#Zapytał #ToMuOdpowiedziałam 🤷
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– A dumnyś, że masz taką piękną, mądrą i utalentowaną kobietę?
– Ale przecież z Tobą jestem! 🤷
#SzczerośćWZwiązkuJestZdecydowaniePrzereklamowana 🤣🤣🤣
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Chodzi o to… – zaczynam swój wywód z zakresu fizyki i językoznawstwa.
– …żeby nie wpaść w błoto! – przerywa mi elokwentnie Kochanek.
– …a zwłaszcza bez płaszcza!
– Uuuu, ale wybrnęłaś!
– Z Tobą wybrnąć to czysta przyjemność 😈😇🥰
– A z Tobą wybrnąć, to jak zabrnąć 🤷♂️
🤣🤣🤣 #UznamToZaKomplement
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Koleżanka dostała od klienta Prosecco – informuję Kochanka.
– To można leczyć?
🤣🤣🤣🙈🙈🙈 #ŚmieszekTaki #TakiŻartowniś
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Super, że ten nowy samochód jest cichy! A ten poprzedni czemu był taki głośny? – dopytuję Kochanka.
– Bo miał uszkodzone łożysko.
– Aaa! A w ogóle to prawda, że koty zjadają swoje łożyska?
– No większość ssaków zjada swoje łożyska. Sam widziałem, jak moja suczka po urodzeniu zjadła wszystko.
– Właśnie! Bo nigdy nie miałam psa. Jak to jest, jak zaczyna się psi poród? Wzywa się weterynarza położnika?
– Tak, k…, psa położnika, a koty podają ręczniki 🙈🙈🙈
🤣🤣🤣 #NoSkądMamToWiedzieć #JakNigdyPsaNieMiałam
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
Po omówieniu moich urodzinowych potrzeb, Kochanek siada do zrobienia przelewu:
– Jak nie zrobię go teraz, to zapomnę. Ok, mam Cię w zdefiniowanych odbiorcach. Tylko co wpisać w tytule przelewu? “W podzięce za seks” może być?
– 🤣🤣🤣 Taaaak! 😍
– Powinno być wtedy nieopodatkowane.
🤷♀️ #Powinno #ChociażKtoIchTamWie #NoI #OnNaSerioZrobiłTakiTytułPrzelewu 🤣🤣🤣
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– Tymański jest moim guru harmonii – zwierzam się Kochankowi.
– … kuru harmonii.
🤣🤣🤣 #PozdroDlaKumatych #AlboWytłumaczę #ByłTakiZespół #Tymańskiego #Kury
Z cyklu telefoniczne kochanków rozmowy…
– To gdzie będziesz spał, jak powynajmujesz wszystkie swoje apartamenty?
– Uwiję sobie gniazdko w piwnicy.
– Hmmm – zaczynam (w swoim odczuciu zalotnie) – A zrobisz tam jakieś miejsce w łóżku dla drugiej osoby?
– 🤔?
– … czyli mnie…
– Aaaaa! Ciebie! A, to tak, bo już się zastanawiałem na ch… mi druga osoba w łóżku…
🤣🤣🤣 #NoWSumieLepiejNieNaCh…
Z cyklu poranNe kochanków
rozmowy…
Rozmawiamy rano…
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
– A gdybyś np. zobaczył Salmę Hayek, to też byś mnie nie rzucił? – pytam ja, wcale nie taka pewna, co sama bym odpowiedziała, będąc na jego miejscu.
– Przecież już ją widziałem i Cię nie rzuciłem 🤷
🤣🤣🤣 #NoLogiczne #APozaTym #MężczyźniWoląBlondynki #TrueStory #PotwierdzoneInfo
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
Scrollujemy fejsa i napotykamy na mema z mrówkojadem.
– Co to? – pytam ja.
– Mrówkojad – odpowiada Kochanek.
– A mrówkojad nie ma dłuższej trąbki?
– To chyba zależy. Bo jeszcze są pancerniki, ale one mają bardziej ekstremalny wygląd.
– Yyyyuuuu – wzdrygam się ja. – One mnie autentycznie przerażają swoim lookiem. Ty też się boisz pancerników?
– Tak. Zwłaszcza Potiomkina.
🤣🤣🤣 #Kpiarz #AJaSięPancernikówNaprawdęBoję
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
Zwierzam się Kochankowi z bólu różnic środowiskowych.
– Wiesz, moje dzieciństwo zrobiło mi krzywdę, bo otaczały mnie od najmłodszych lat tak wielkie osobowości i osobistości świata sztuki, że pół życia na serio myślałam, że nieartyści to ludzie upośledzeni. Jak wzrastasz w takim wyjątkowym świecie, to potem, stykając się z resztą Polaków, doświadczasz szoku.
– Rozumiem to. Ja miałem ogromne szczęście w podstawówce i ogólniaku do niesamowicie inteligentnych, wybitnych i przez to inspirujących jednostek. Ale jak tak sobie pomyślę, że np. trafiasz do klasy, w której są tylko dwie inteligentne osoby… i tej drugiej nie lubisz… 🤷
#Najgorzej #WSumie #NadalMyślęŻeNieartyściToLudzieUpośledzeni
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
Przeniosłam się do nowego telefonu i chcę kilka rzeczy pozmieniać w aparacie, ale nie wiem jak, więc się irytuję.
– Poczytaj instrukcję – radzi Kochanek.
– Nie znoszę instrukcji! Nic z nich nie rozumiem ☹️
– Wiesz, życie to nie tylko pukanie. To też czytanie instrukcji 🤷
– Pukania?
– 🙈🙈🙈
– Ale wiesz, to ciekawe, bo w poprzednich związkach też słyszałam, że powinnam czytać instrukcje.
– O, czyli sytuacja się powtarza. Jaki z tego wniosek?
– Przyciągam do siebie mężczyzn lubiących czytać instrukcje?
#SwojąDrogąPocieszyłoMnieBardzoKiedyś #JakProfesorBralczykZwierzyłSięNamNaZajęciach #ŻeTeżNicNieRozumieZInstrukcjiPralki
Z cyklu poranne kochanków rozmowy.
– Leż tak i się nie duś! – ustawia mnie Kochanek, kiedy się wtulam.
– Ale właściwie czemu?
– Bo nie mogę zasnąć, kiedy się dusisz.
– Ale… ja się lubię dusić… Ojej, naprawdę nie możesz zasnąć? W sensie, że się o mnie martwisz? 😍
– Nie no, aż tak, to nie. Po prostu mnie to irytuje.
#SzczerośćWZwiązkuJestPrzereklamowana #WspominałamJuż #ZnakZapytania #TeżNamSię #FundamentTrafił
Z cyklu poranne kochanków rozmowy.
– Wiesz – stwierdzam, – powinieneś zrobić uprawnienia i oprowadzać ludzi po Trójmieście. Niesamowicie opowiadasz, cudownie klniesz, narzekasz na bandyckie architektoniczne rozwiązania, a Polacy kochają narzekanie, no i masz taką wiedzę o architekturze 🥰 Może dodasz taką usługę do wynajmu apartamentów? To by było coś…
– No co Ty? Zaj..bałbym, gdyby ktoś mnie nie słuchał!
– To musiałbyś brać pieniądze z góry 🤷♀️
#NoMusiałby #NiktZaDarmoNieBędzieTyrać
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
Ja wczoraj rano:
– Wiesz, Tymon powiedział mi wczoraj, że „za to, że Cię tak szybko zmobilizowałam do zrobienia takiego porządku, mam wielki, ogromny plus gdzieś tam… na niebie”, a ja go zapytałam „w sensie, że krzyż… z Kochankiem?” 🤣 Ej, czemu się nie śmiejesz? Przecież to śmieszne było…
– Spier…laj!
🤣🤣🤣🙈🙈🙈
#JaSięTamŚmiałam #ZWłasnegoDowcipu
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
– Skąd Ty to wszystko wiesz? – pytam ja, zafascynowana znajomością Kochanka codziennej drogi Słońca po nieboskłonie.
– Wiesz, 53 lata obserwacji 🤷♂️
– Ok, to Ty będziesz uczyć nasze dzieci geografii!
– No z pewnością Ty nie powinnaś! 🙈
– Dobra, to Ty bierzesz: geografię, biologię, chemię, fizykę i historię, a ja wezmę resztę. Cholera… coś w ogóle jeszcze zostało? 🤔 A, no przecież! Polski! No i matematyka – spokojnie do piątej klasy podstawówki mam ogarniętą – stwierdzam z nieuzasadnioną dumą.
– To akurat wystarczy… do robienia zakupów w biedrze.
#AleMnieZgasił #AWiem #JeszczeFilozofięChętnieNaSiebieWezmę #IAngielski
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
– Zawinęłaś mnie, jak naleśnik i unieruchomiłaś kolanem, a potem pytasz, czy jest mi miło, a ja prawie oddychać nie mogę – marudzi Kochanek.
– Oj tam, bez przesady. Moim zdaniem oddychanie jest generalnie przereklamowane.
– No ja się do niego dość mocno przyzwyczaiłem…
#TrafiłMiSię #Delikatny
Z cyklu poranne kochanków rozmowy…
– I naprawdę nie wkręcasz mnie z tą trójką dzieci?
– Nie, trójka to już rodzina.
– Pomysł super, szkoda że za mnie nie urodzisz, ale jestem na tak.
– Wiesz, jedynacy są na ogół nieprzystosowani do życia. Znaczy nie wszyscy, znam kilku normalnych…
– … na przykład mnie 😊
– O jprdl… Robimy trójkę! Postanowione!
🤣🤣🤣 #ITakąRobotę #ToJaLubię
Z cyklu popołudniowe kochanków
rozmowy…
Rozmawiamy po południu…
Z cyklu popołudniowe kochanków rozmowy…
– Zrobiłam chyba dobre proporcje drinków, bo wódki jest więcej niż coli – mówię ja.
– Bardzo prawidłowo, gdyby było na odwrót, w drinkach byłoby zbyt dużo cukru, a to nie jest zdrowe – odpowiada fachowo dr Kochanek.
🤣🤣🤣 #PoTrzechSzklankachCzujęIdealnyPoziomCukruWeKrwi
Z cyklu popołudniowe kochanków rozmowy…
– Musimy zrobić porządek z tymi skrzatami z korytarza – stwierdza Kochanek.
– Skrzatami? Co pijesz i czemu beze mnie?
– Widzisz, one są strasznie złośliwe. Mogłyby rozrzucać wszystkie buty, a… rozrzucają tylko twoje…
🤷🤷🤷🤣🤣🤣 #FaktFaktem #SąZłośliwe
Z cyklu popołudniowe kochanków rozmowy…
– Ile potrwa ta sesja? – pyta Kochanek, bo zamarzyłam sobie zdjęcia na urokliwym wysypisku, więc jedziemy je robić.
– 40 minut maks maksów. A spieszysz się gdzieś?
– Nie no, umawiam się, ale się dostosuję. Czyli spokojnie o 19.00 będę wolny?
– No to zależy.
– Od czego?
– No od tego, na co się umawiasz. Bo jeśli na seks, to obawiam się, że o 19.00 nie będziesz jednak wcale wolny. Sorry – uroki życia z monogamistką 🤷♀️
– O jprdl, z kim ja żyję 🙈🙈🙈
– Z monogamistką 🤷♀️
#CoZrobiszJakNicNieZrobisz
Z cyklu popołudniowe kochanków rozmowy…
Porządków ciąg dalszy. Po umyciu wszystkich okien, pozbyłam się wszelkiego zła, jakim są żaluzje i zasłony. No i kiedy Kochanek się rozbiera, trzyma się za siusiaka, jak cnotka niewydymka i mruczy pod nosem:
– Żebym we własnym domu musiał się zakrywać…
– Jejku, weźże nie przesadzaj! Kto Cię tam w ogóle zobaczy, a nawet jeśli, to kto się będzie tym ekscytować? Przypominam, że kobiety, którym się ciągle podobasz już dawno nie…
– … żyją.
– Chciałam być uprzejma i powiedzieć „niedowidzą”, ale co racja, to racja 🤷♀️
#NiedowidząTeNieliczneŻyjące
Z cyklu popołudniowe kochanków rozmowy…
– Może jak wyjmiemy szafę z samochodu, to – korzystając z tego, że jesteśmy już ubrani – pójdziemy na spacer? – proponuje Kochanek.
Ja… po kilku minutach intensywnej rozkminy:
– A nie będzie nam trochę niewygodnie iść na spacer z szafą? 🤔🤔🤔
#BoPoSchodachNieByłoWygodnie
Z cyklu popołudniowe na spacerze kochanków rozmowy…
– W bluzie mi za ciepło, ale bez bluzy za zimno – skarży się Kochanek.
– To może po prostu wyjmiesz na wierzch swojego…
– Ej, ale ja chcę, żebyśmy o jakiejś normalnej porze wrócili dziś do domu, a nie po 48 godzinach…
🤷 #WSumie #MiałSłusznego
Z cyklu popołudniowe kochanków rozmowy…
Po całym długim wykładzie Kochanka, że życie to nie wyścigi, że punktem odniesienia dla siebie samych jesteśmy my sami, że nie ma sensu się porównywać do nikogo i rywalizować, bo jestem jedyna w swoim rodzaju, podsumowałam:
– Ale ja się nie porównuję. Chcę tylko być lepsza od innych 🤷
– K…, jak bym Tymańskiego słyszał 🙈🙈🙈
Niedługo później… W jakiejś rozmowie Kochanek stwierdza:
– Ty masz prawie tak duże problemy z ego, jak Tymański.
– Ej, ale jak to PRAWIE? 🤔
– 🙈🙈🙈
A trzeba Wam wiedzieć, że Tymon jest jedynym mężczyzną, który bardzo niechętnie przyznał, że ma gorszy biust od mojego, usprawiedliwiając to szybko różnicą wieku 🙈🙈🙈
🤣🤣🤣 #KochamObuPanów #ChoćKochankaNajbardziejNaŚwiecie
Z cyklu wieczorne kochanków
rozmowy…
Rozmawiamy wieczorem…
Z cyklu wieczorne kochanków rozmowy…
Kochanek leży w łóżku i szuka swojej komórki, więc idę na przeszpiegi po mieszkaniu, ale jej nie znajduję, więc dzwonię ze swojej na jego numer, zostawiam swój telefon na biurku i nasłuchuję. Słyszę! Coś dzwoni w korytarzu, więc do niego biegnę. Dzwoni kieszeń kurtki Kochanka, a ja – zaaferowana – zapominam, że to ja przecież dzwonię. Więc rzucam się na tę kieszeń, chwytam Jego komórkę, wyświetlaczem do tyłu, bo mam lekką obsesję na punkcie niezaglądania sobie w osobiste rzeczy i lecę z nią do Kochanka, krzycząc, że ktoś dzwoni oraz że nie patrzę. On, myśląc, że sobie kpię, patrzy na wyświetlacz i mówi:
– O, jakaś lafirynda do mnie dzwoni!
No i zaczęło się – natłok myśli 🙈 W mojej głowie wyglądało to mniej więcej tak: „Dlaczego tak brzydko nazywa koleżankę? Z drugiej strony, czemu ona tak późno dzwoni? Może naprawdę jest lafiryndą? Ale po co jakiejś starej lafiryndzie jego numer? A jeśli to młoda lafirynda? Przecież on nawet nie lubi lafirynd. W sensie ja jestem wyjątkiem. A… jeśli to telefon z tych tragicznych, ostatecznych? Nawet nie wiem, w co się ubrać na pogrzeb… No i czy wypadałoby mi z Nim na niego jechać…”
W tym momencie Kochanek pokazuje mi wyświetlacz z moim zdjęciem. Wytrącona z rozmyślań, zadaję sobie pytanie kluczowe: „Po ch…j do niego dzwonię, skoro stoi obok?” I… wtedy sobie przypomniałam… 🙈🙈🙈
🤣🤣🤣 #NajbardziejJestemDumnaŻeNieSpojrzałamWJegoEkran #PrywatnośćToŚwiętość
Z cyklu wieczorne kochanków z przyjaciółką Kochanki rozmowy…
– Wiesz, chyba masz jednak zaniżone poczucie własnej wartości, bo skoro wybrał Cię ktoś tak wyjątkowy, jak Marianna, to znaczy, że naprawdę musisz być wyjątkowy! – mówi Mu moja przyjaciółka.
– No właśnie! Ale kiedy ja mu to powtarzam, to twierdzi, że jestem egolem 🤷
#NoTakaPrawda #TakTwierdzi #AleJakPowieMuKtośInny #ToPotakuje
Z cyklu wieczorne spacerowe kochanków rozmowy. Kochanek, jak zawsze na spacerach po Wrzeszczu, opowiada mi o architekturze. I nagle stwierdza:
– A teraz opowiem Ci o ulicy Żeleńskiego i to Ci się spodoba, bo ona nie przecina, tylko DOCHODZI!
– 🥰🥰🥰
#JakOnMnieZna
Z cyklu wieczorne kochanków rozmowy…
– Już się umyłam – mówię po zdecydowanie dłuższym prysznicu.
– Gratuluję! – odpowiada Kochanek.
– Czy to była zakamuflowana próba powiedzenia mi w twarz, że jestem gruba?
– DKJprdl… 😱 🙈
– No, myślałam, że miałeś na myśli to, że miałam taką powierzchnię do wymycia, że aż mi gratulujesz, że podołałam.
– 🙈🙈🙈
– Czyli… źle myślałam 🤷
#KażdemuSięMożePrzydarzyć #MnieSięNaTenPrzykładPrzydarzaCodziennie #PoKilkaRazy
Z cyklu wieczorne kochanków rozmowy…
– Chciałabym przygotować z Tobą i Tymonem piosenkę Indii.Arie „The Truth”, bo ten tekst jest tak bardzo o nas – zwierzam się Kochankowi. – Przeczytać Ci całość?
– Jasne!
– „I remember the very first day that I saw him
I found myself immediately intrigued by him”. No dobra, akurat dwa pierwsze wersy nie są o nas 🤷♀️
#NoAkuratNieByły #AleCałaResztaSięZgadza
Z cyklu wieczorne spacerowe kochanków rozmowy…
Po całym cudownym i intensywnym dniu zwiedzania Gdyni okraszonym arcyciekawym wykładem Kochanka o architekturze, zrobiliśmy sobie jeszcze tradycyjny nocny spacer po gdańskim Wrzeszczu. Omawiając kolejny piękny budynek, Kochanek stwierdza:
– Gdyby tych ogrodzeń i garaży nie robił pan Mietek z panem Romkiem, tylko architekt, to miałoby szansę naprawdę dobrze wyglądać.
🤣🤣🤣 #NoTakaPrawda
Z cyklu nocne kochanków rozmowy…
Kochanek:
– K…a, to łóżko ma dwa na metr sześćdziesiąt, a ja nadal mam tylko dwadzieścia parę centymetrów 🙉🙉🙉
#ZawszeMuPowtarzamŻebyWybrałTakieŁóżko #KtóregoJednaÓsma #BędzieDlaNiegoWystarczającoWygodna
Z cyklu o snach kochanków
rozmowy…
Rozmawiamy też, zazwyczaj przez telefon, o… moich snach…
Z cyklu o snach kochanków rozmowy…
– Śniło mi się dziś coś dziwnego…
– Tak? – pyta wyraźnie zestresowany on, zwłaszcza po moim wczorajszym śnie, w którym proponował jakiejś przypadkowej flądrze oglądanie swojego przyrodzenia… w brokacie (🤷).
– Ale… niestety nie pamiętam, co ☹
– Ufff – a spadający z jego serca kamień usłyszałam aż tu, 700 km od niego…
#AWystarczyłoTylkoNiePokazywaćNiczegoByleKomu #IToWBrokacieJeszcze #IToŻeToMójSen #NieJestŻadnymWytłumaczeniem
Z cyklu o snach kochanków rozmowy…
— Kurczę, miałam dziś powalony sen — mówię ja.
— O, dla odmiany? — pyta on.
— No bo najpierw zamówiłam dla nas pizzę i przy płaceniu okazało się, że kosztuje 2 tysiące No a potem musiałam się bardzo spieszyć na samolot, ale poszłam na zakupy i kupiłam super składniki na zupę i jak wracałam do domu, to wychodziłeś z gromadką ludzi i powiedziałeś, że „będziesz, jak będziesz”. A przy wyjściu jakaś dziewczyna powiedziała do drugiej, że nie rozumie, czemu jej powiedziałeś „będę brał cię” i w sumie o to chyba chciałam Cię zapytać…
—… ja nawet do zupy tak nie mówię! Wiesz, to nie są sny. Ty masz sry!
🤣🤣🤣 #NoSpoko #MożeIJejTakNiePowiedział #AleGdzieSąMojeSkładnikiNaZupę #JaSięPytam
Z cyklu o snach kochanków rozmowy…
– Czy my… nadal jesteśmy razem? – upewniam się ja.
– Yyyy, no w tej chwili dzieli nas 700 km, więc fizycznie nie jesteśmy.
– Ale nie, czy parą nadal jesteśmy.
– A, no to oczywiście. Czemu w ogóle pytasz?
– Bo śniło mi się…
– … zaczyna się…
– Śniło mi się, że byłeś Bułgarem i wszyscy mi odradzali bycie z Tobą i jakoś straszliwie się pokłóciliśmy, ale nikt już nie wiedział o co. I ja się obraziłam na swoją znajomą, bo ona Ci po kryjomu zdradziła skład chemiczny kosmetyków Mary Kay, a mi nie chciała 😦
– No życie bez znajomości składu chemicznego kosmetyków Mary Kay jest faktycznie pozbawione sensu…
– I ja jej powiedziałam, że mam do niej wielki o to żal, a ona powiedziała, że podała Ci skład tylko zmiękczającego kremu na noc i na pocieszenie ma dla mnie ponton, ale bez tej zatyczki, bo ostatni ponton z zatyczką dała Tobie. To był cios.
– No tak, musiałaś notorycznie dmuchać. Nie jestem zdziwiony…
– I ja tak szłam taka smutna i zdradzona. I trochę też płynęłam łódką, ale głównie szłam. Aż doszłam do domu Tymańskiego, który w ogródku robił jakiś festyn dla dzieci. I ja dołączyłam. Kiedy na mnie spojrzał, to mu pomachałam, ale uśmiechnął się do mnie krzywo i wtedy pomyślałam, że może jest na mnie obrażony, że jeszcze nie przeczytałam jego książki 😦 No ale zaczęłam się bawić z tymi dziećmi, a jak trzeba było wziąć udział w jakimś konkursie, to udawałam, że mnie nie ma. I Tymon mnie przyłapał na niebraniu udziału w konkursie na wymiotowanie i mnie wywalił… I szłam sobie taka smutna, niechciana. I przykro mi było, że już nie jesteśmy razem. I znalazłam się w Sopocie, który w ogóle wyglądał jak Saloniki z innego mojego snu sprzed czterech dni. I postanowiłam do Ciebie zadzwonić, a Ty byłeś na mnie taki zły. I powiedziałeś: „NIGDY nie usłyszałem od Ciebie, że jestem artystą pianistą!”. Na co Ci odpowiedziałam, że przepraszam z całego serca i że przecież mówiłam Ci, że jesteś artystą perkusistą, na co – w sumie słusznie – zauważyłeś, że „to nie to samo”. Więc… po prostu dzwonię, żeby ustalić, czy nadal jesteśmy razem i żeby Cię przeprosić, że nigdy Ci nie powiedziałam, że jesteś artystą pianistą.
– … DKJPrdl… Jesteś ofiarą. Jesteś ofiarą swoich własnych snów.
#BrzmiJakTrafnaDiagnoza
Z cyklu o snach kochanków rozmowy…
– Miałam straszny sen…
– … znowu się zaczyna…
– Śniło mi się, że byłeś taki obojętny… 😦 Mieszkaliśmy w jakimś wielkim domu i tam było sporo ludzi, nawet jakaś strzelanina, której byłam świadkiem, a Ty byłeś taki obojętny… I szykowaliśmy się do ślubu, ale ciągle czekałam aż mi się oświadczysz. A Ty byłeś obojętny… W ogóle nie wyglądałeś jak Ty. Byłeś gruby i łysy.
– Rzeczywiście nie jestem łysy…
– I Ci powiedziałam, że chyba odejdę od Ciebie, a Ty na to: „to odejdź”. I wtedy sobie przypomniałam, ile osób na fejsie lubi cykl rozmów kochanków, ale też które trzeba byłoby przed ogłoszeniem takiej rewelacji zablokować, żeby się nie posikały na wieść, że jesteś wolny (w pewnym wieku nietrzymanie moczu to standard). I tak się tym zestresowałam, że aż się obudziłam. Powiedz, nie jestem Ci obojętna?
– Obojętna mi na pewno nie jesteś. Za bardzo mnie wk…wiasz 🤷♂️
#OTeSłowaWłaśnieMiChodziło #ZDeszczuPodRynnę
Z cyklu o snach kochanków rozmowy…
– Ty to naprawdę masz powalone te sny – stwierdza oczywistość Kochanek. – Czy Ci się w ogóle kiedykolwiek śniło, że gdzieś nie możesz się dostać, czy tylko z wydostawaniem się z pomieszczeń masz w snach problem?
– Wow… Rzeczywiście nigdy mi się tak nie śniło! Jesteś genialny! Zauważyłeś coś ważnego! Jesteśmy blisko! No więc… Mów!
– Yyy… ale co?
– No, co to może oznaczać 🤯
– A skąd ja mam to wiedzieć! Pewnie milion rzeczy! 🤷♂️
#AlePomógł
P.S. A kiedy nie rozmawiamy, improwizujemy razem w BOTO:

