„Moralność myślenia” Michał Heller

fot. Marianna Patkowska

wydawnictwo: Copernicus
Center Press

rok wydania: 2015

„A człowiek głupi nie milczy. Mówi, zwykle mówi wiele, i powiększa sumę bezsensu we Wszechświecie. […] Mowa głupiego udaje Słowo, ale nim nie jest. Jest czymś, co… opiera się racjonalnym wyjaśnieniom. Ale głupota może wcielać się w czyn, a czyn taki nie zostaje natychmiast rozerwany wewnętrzną sprzecznością i wyłączony z istnienia, lecz trwa i produkuje skutki, które głupotę utrwalają na Ziemi” („Moralność myślenia” Michał Heller, str. 21).
Kiedy przeczytałam powyższe słowa, doznałam jednego z najsilniejszych w ostatnim czasie wzruszeń – oto wskrzeszono, niczym Łazarza, moją pogrzebaną już dawno wiarę w to, że ktokolwiek nie tyle nawet rozumie, ile przede wszystkim podziela moje przekonania dotyczące szerszej niż pozorna szkodliwości głupoty! Bo tu już nawet nie o niską na nią tolerancję chodzi (za co ciągle obrywam, z każdej właściwie strony), tylko dostrzeganie problemu w aspekcie globalnym.
Obcowanie poprzez lekturę z obezwładniającą erudycją księdza profesora Michała Hellera (filozofa, fizyka kosmologa, teologa; jedynego polskiego laureata Nagrody Templetona) to fascynująca i niezwykle stymulująca intelektualnie przygoda. Choć „Moralność myślenia” jest małego formatu, liczy zaledwie 116 stron, a cudowny język autora z powodzeniem można nazwać przystępnym, skondensowanie rzeczy ważnych sprawia, że trzeba jej poświęcić więcej czasu i uwagi, niż mogłoby się wydawać.
Filozofia zawsze mnie fascynowała. Miałam jej sporo we wszystkich szkołach, a także na studiach. Nadal jednak nie jest to moja dziedzina. Nie poruszam się po niej pewnie. Wielkość księdza Hellera polega m.in. na tym, że bierze czytelnika za rękę i, opowiadając o świadomym wyborze racjonalności (oraz tłumacząc, czemu jest to wybór moralny), przeprowadza go przy okazji przez historię filozofii. Jest w tym wielka życzliwość i wyrozumiałość dla wszelkiego typu braków w znajomości tej nauki. Nie ma natomiast żadnej taryfy ulgowej, jeśli chodzi o brak myślenia. Mózg czytelnika musi od pierwszej do ostatniej strony pracować na najwyższych obrotach, co jest jedną z największych rozkoszy podczas lektury. Rozkoszy co prawda męczących, ale równocześnie niebywale satysfakcjonujących.

***

W kontekście niedawnych imprez sylwestrowych transmitowanych przez nasze telewizje (zwłaszcza telewizję publiczną), przewijał się znowu podczas rozmów z moimi bliskimi temat dotyczący skali szkodliwości disco-polo. Przy całej swojej naprawdę dużej tolerancji muzycznej i rozległych jednak upodobaniach (żywo interesuję się zarówno muzyką dawną, jak i współczesną, ale również przecież najszerzej rozumianą rozrywką ze wszelkimi jej obrzeżami), przy niedostępnej wielu profesjonalnym muzykom umiejętności rozróżnienia odmiennych celów, którym muzyka może służyć (np. kontemplacja będzie determinować inny rodzaj słuchania niż czysta zabawa i taniec), nie mogę przeboleć masowego i jawnego ogłupiania narodu nurtem disco-polo. I wbrew temu, co często próbuje mi się wmówić, nie chodzi o to, że nie trafia ono w mój gust czy że przez moją (krótką, ale jednak) edukację muzyczną jestem bardziej świadomym słuchaczem. To, że umiem słuchać muzyki bardzo czasem dla laików trudnej, nie oznacza że nie bawię się do kompozycji prostych, do rozrywki stworzonych (poświęciłam temu zresztą cały wpis zatytułowany „Let’s dance”).
Nie proponuję rodakom witania Nowego Roku przy akompaniamencie utworów Witolda Szalonka przecież (jeszcze nie zwariowałam!), ale w promowaniu prostackiej, plebejskiej, żenującej estetyki dostrzegam ogromne zagrożenie, którego skutki można rozpatrywać w aspekcie społecznym. Książka księdza profesora Michała Hellera pomogła mi je skonkretyzować i nazwać – to właśnie przyzwolenie na „powiększenie sumy bezsensu we Wszechświecie”. Oczywiście autor wyodrębnia obszary, które racjonalności ani nie podlegają, ani podlegać nie powinny, a wśród nich znajdziemy rzecz jasna też sztukę. Myślę jednak, że nie wszystkie upławy ludzkiej głowy można do niej zaliczyć, nawet jeśli pod takim płaszczykiem będą sprzedawane.
Ogłupionymi społeczeństwami można łatwiej sterować. To samo zresztą tyczy się również jednostek. Warto z racjonalnego myślenia uczynić swój wewnętrzny drogowskaz chociażby po to, by nie musieć być od nikogo zależnym. Racjonalność myślenia zakłada także otwarcie się na dialog i konstruktywny spór, z którym znowuż mamy dziś duży problem.
Niemal w każdej chwili życie stawia nas przed różnymi wyborami. Wybierajmy więc dobrze, a przede wszystkim wybierajmy mądrze! Nasze decyzje – nawet te, wydawałoby się, błahe – mają bezpośredni wpływ na Wszechświat. Tworzymy go wspólnie.

4 thoughts on “„Moralność myślenia” Michał Heller”

Leave a comment