manNi „Schizotymik”

fot. Nika Zamięcka

Przepraszam za dłuższą przerwę w pisaniu. Była spowodowana wieloma różnymi czynNikami. Dziś, w swoje imieniny, wracam. Odważyłam się w końcu pokazać swoim Czytelnikom moją ostatnią, już niemal dziewięcioletnią płytę „Schizotymik”.

fot. Marianna Patkowska

Spośród wszystkich moich czterech płyt „Schizotymik”, jako moje ostatnie dziecko, jest mi zdecydowanie najbliższy. Choć jestem w tej chwili na jeszcze inNych muzycznych obszarach, pracując już zupełnie samodzielnie (bez realizatora dźwięku) nad płytą kolejną, ciągle mam pewną słabość do tamtego swojego myślenia o dźwiękach, rytmach i kompozycji całości.
„Schizotymika” nagrywałam najdłużej, bo aż siedem miesięcy ze znakomitym realizatorem dźwięku, Pawłem Szalińskim w Studiu S7 Polskiego Radia, w warunkach, które już raz poznałam (przy pracy nad poprzednią płytą), i w których doskonale się odnalazłam. Oprócz akompaniamentów wokalnych, pojawiło się na niej dużo intrygujących dźwięków, które przez dwa lata zbierałam, nagrywając na cudowny rejestrator dźwięku Zoom H4, który ochrzciłam Dobrym Uchem. Odwiedziliśmy razem i tętniącą życiem drukarnię („Język to ruch”), i metalicznie brzmiącą kuźnię („Ten stan”) i całą masę dolin, nagrywając w nich przeróżne potoki („Potokiem słów”).

fot. Marianna Patkowska

Ta płyta wymagała ode mnie zdecydowanie największych nakładów czasu i pracy i prawdopodobnie nie powstałaby ze względów finansowych nigdy, gdyby nie ogromne wsparcie w postaci w pewnym momencie darmowego studia od dyrektora Teatru Polskiego Radia Janusza Kukuły.
Bardzo jestem mu za nie wdzięczna.

Spis utworów:

fot. Marianna Patkowska
  1. Ten stan 0′04″
  2. Potokiem słów 1′16″
  3. Hmm…nN 3′46″
  4. Język to ruch 6′14″
  5. manNifest 8′15″
  6. Czego chcę 11′20″
  7. Kołysanka dla S. 13′42″
  8. Pokolenie JP 16′43″
  9. Mur 19′16″
  10. z-nNi 22′30″
  11. Właściwy kierunek 24′06″

CIEKAWOSTKI:

  • Piosenka „Czego chcę” jest na głos, fortepian i… lampę w kuchni! Dźwięk rozedrganego dzyndzla biurkowej lampki, która stoi u nas w warszawskim mieszkaniu na kuchenNym blacie, zainspirował mnie do jej napisania. Z kolei mojego realizatora dźwięku sama piosenka zainspirowała do zrobienia z fortepianu, na którym zagrałam akompaniament… gitary elektrycznej. Nadal nie wiem jak tego dokonał, ale o to mi chodziło!
  • „Kołysankę dla S.” napisałam na specjalne zamówienie mojego mentora, przyjaciela oraz niewyczerpanego źródła moich największych artystycznych inspiracji – Krzysztofa Szwajgiera. Znając moje podejście – sceptyczne, eufemistycznie rzecz ujmując – do kołysanek w ogóle, powiedział mi pewnego razu: „to w takim razie zamawiam u ciebie kołysankę!”. Pomyślałam, że to szaleństwo, więc… napisałam kołysankę tak naprawdę dosyć na przekór. Głównie, żeby mu udowodnić, że nie ma racji, twierdząc, że umiałabym to zrobić. Nagrywałam na Zoomie H4, siedząc pod kaloryferem w pokoju z fortepianem, więc w warunkach wprost przeciwnych do sterylnego dźwiękowo studia. Jednak coś z klimatu tej piosenki chciałam później umieścić też na płycie. Nieoceniony Paweł Szaliński uratował sytuację, podkładając pod całość trzaski starej winylowej płyty i właściwie nie robiąc nic już więcej.
  • Na okładce płyty przy piosence „Pokolenie JP” widnieje odnośnik: „w piosence wykorzystałam fragment audycji radiowej Józefa Patkowskiego z 1961 roku”. Tak naprawdę oprócz wstępu i zakończenia, które rzeczywiście są wiernym cytatem z audycji taty (w której pokazywał różne możliwości przekształcania głosu na potrzeby słuchowisk radiowych), postanowiłam zrobić też sample z jego głosu. Tym sposobem akompaniamentem jest tylko on.
  • Zamykająca płytę piosenka „Właściwy kierunek” powstała jako pierwsza i była pewnego rodzaju hołdem oddanym wyspie Thassos. Po niej następuje rodzaj bridge’u prowadzącego do ukrytego utworu – „Na ziemi”. Jest to moja aranżacja najbardziej znielubianej przeze mnie muzycznie kolędy, której tekst jednak wydaje mi się, w dobie ciągłych wojen, niesłychanie aktualny, ważny i jakoś mocno odrębny od swojego pierwotnego kontekstu.