czyli kategoria, do której scenNariusz nNapisało życie

fot. Bartłomiej Jurecki
Praca, którą wykonuję zarobkowo jest związana z tzw. „klientem”. Definicja „klienta” jest niepokojąco szeroka i brzmi mniej więcej tak:
osobnik z niesprecyzowanej warstwy społecznej, z niesprecyzowanego domu,
o niesprecyzowanym wykształceniu z niesprecyzowanym poziomem
kultury osobistej.
– moja prywatna definicja klienta
Czyli właściwie wszystko to, co przeraża mnie najbardziej w jednym, choć – jeśli miałabym wybierać – najgorszy jest dla mnie stopień niepewności i brak możliwości psychicznego przygotowania się na zetknięcie z reprezentantem świata, który jest mi odległy.
Z drugiej zaś strony przełamanie swoich zahamowań i ograniczeń umożliwiło mi bardzo ciekawe językowe i socjologiczne obserwacje, których nie byłoby mi dane poczynić, gdybym kisiła się jedynie w muzycznym lub filologicznym sosie.
W tej kategorii będę zamieszczać wpisy niezwiązane z pozostałymi kategoriami, głównie dotyczące codziennego zmagania się z rzeczywistością, która nie jest przecież ani sztuką ani tajemniczym światem fonemów, za to jej nieodłącznym elementem są zawsze w tym czy innym sensie „klienci” właśnie (nawet jeśli niekoniecznie nasi).
Rzeczywistość jaka jest, każdy widzi. Zebrane tu teksty pozwolą ją zobaczyć oczami nNi…
Zachęcam do lektury poniższych wpisów! 😉
WPISY:
- Kartki na drzwiach
- O zachowaniu się w ruchu pieszym
- Najwięcej wypadków zdarza się w domu
- Oczami dziecka
- O prawie do ciszy
- 14 lipca
- Naturalne (instagramowe) piękno
- Ja chcę!
- Nieudane komplementy
- Obyś cudze dzieci uczył
- El cztery – pracownicze eLdor4do
- W sieci, czyli w co dać się złapać
- Na co cierpi polska szkoła
- Strajk Kobiet Podhale: WYDUPCAĆ!
- Work work work
- Zaszczepiłam się!
- Kochanków rozmowy…
- Kochanków rozmowy… cz. 2
- Praca w sex shopie
