
fot. Valantis Nikoloudis

Podczas swojego pierwszego pobytu w Grecji zachwyciłam się greką – zarówno jej brzmieniem, jak i wyglądem. Fotografowałam każdy przejaw obecności greckiego alfabetu w krajobrazie – tabliczki z nazwami miejscowości, znaki drogowe, nawet kosze na śmieci.
Nauczyłam się od razu, jak napisać:
Kochana Przyjaciółko/Kochany Przyjacielu/Kochana Mamo”
(Αγαπητή Φίλη/Αγαπητέ Φίλε/Αγαπητή Μαμά),
by móc tak zaczynać wysyłane z Thassos pocztówki do najbliższych, którzy zrozumieją z nich jeszcze mniej, niż zazwyczaj.
Po drugim pobycie w Grecji postanowiłam „po prostu nauczyć się” greckiego, co w praktyce okazało się znacznie mniej proste, niż początkowo myślałam. Weszłam w posiadanie książki Grecki w jeden miesiąc i przerabiam ją do dziś, czyli już jakiś, lekko licząc, dziewięćdziesiąty szósty miesiąc.
Nie wróżę sobie opanowania tego języka kiedykolwiek na poziomie zaawansowanym, ale powoli i sukcesywnie próbuję poznawać nowe słówka i konstrukcje. Pomyślałam, że możliwość robienia wpisów w tej kategorii pomoże mi w nauce.
Zachęcam do lektury poniższych wpisów! 😉
