
Pamiętacie, kiedy w tekście „Bezpieczna przystań” w rozdziale „Dojście do głosu” pisałam:
Wieczorne nadmorskie spacery bardzo często stanowiły tło dla naszych rozmów. Przyjaciółce morze potrzebne jest do życia tak samo, jak mnie, więc uwielbiałam się nim z nią dzielić. Bardzo też często spacery były tym spokojnym momentem, w którym mogłam odsłuchać wiadomości, które nagrała mi wcześniej ona, a potem nagrać jej swoje (i też ich odsłuchać). W akompaniamencie morskich fal. Obserwowanie własnego głosu, uważne przyjrzenie się temu, co robię z językiem mówionym (który mnie od zawsze przerastał) i pochylenie się z czułością nad tym, co da się przecież jeszcze wypracować; to wszystko zrodziło w mojej głowie pomysł, którego realizacja pochłonęła dużo mojego czasu, pracy i energii, ale stworzyłam coś, czym już niedługo się z moimi Czytelnikami podzielę. A to niebywale mnie cieszy i ekscytuje!
– „Bezpieczna przystań”, rozdział „Dojście do głosu”
?
No jasne, że nie pamiętacie, dlatego Wam przypomniałam. A wracam do tego, ponieważ oto nastał dzień, w którym mogę wreszcie wyjaśnić, o co chodzi.
STWORZYŁAM PODCAST!!!
Zainteresowanych, po więcej informacji odsyłam do jego blogowej strony – matki: „ustami nNi”.
W pierwszym odcinku przedstawiam się, badam możliwości, sprawdzam, z czym i dlaczego mam problem, a co sprawia mi przyjemność. Pomyślałam, że jeśli w końcu nauczę się mówić, mogę Wam przy pomocy głosu pokazywać jeszcze inne barwy świata widzianego oczami nNi. Zapraszam!


